Krzysztof Woźniak: Rywal niczym nas nie zaskoczył

Swój wydatny udział przy drugim golu w starciu z Włókniarzem Zelów miał Krzysztof Woźniak. Najbardziej doświadczony zawodnik Term Neru tym razem zagrał na pozycji nominalnego napastnika.

Wychowanek biało-zielono-białych w 63. minucie doszedł do piłki zacentrowanej przez Przemysława Różyckiego i dograł ją do Kamila Bartosa, który klatką piersiową zgrał ją do Adriana Filipiaka, a ten zdobył bramkę na 2:0.

- Jednym z pomysłów na to spotkanie było wystawienie mnie na pozycji nr „9”, czyli napastnik, który jest miał zgrywać piłki i być aktywnym w polu karnym. W pierwszej połowie minimalnie pomyliłem się przy strzale głową po dośrodkowaniu Kamila Bartosa. W drugiej miałem mały udział przy drugiej bramce. W ostatnim czasie to dla mnie nowa pozycja. Dobrze się na niej czułem, ale chyba potrzebował bym więcej czasu na zadomowienie się w roli napastnika – skomentował Krzysztof Woźniak.

Popularny „Keny” przyznał również, że sobotni rywal niczym szczególnym nie zaskoczył, a za klucz do sukcesu uznał rozwiązanie taktyczne przygotowane specjalnie na to spotkanie.

- To był kolejny mecz, w którym dość konsekwentnie realizowaliśmy przedmeczowe założenia. Rywal niczym nas nie zaskoczył, ale w moim odczuciu to dobry zespół, starający się grać w piłę. Wystąpiliśmy w innym ustawieniu niż zwykle, specjalnie wymyślonym na potrzeby tej konfrontacji. To był klucz do sukcesu, który w końcowym rozrachunku zapewnił nam trzy punkty. Nie chciałbym z kolei oceniać samego siebie, od tego jest bowiem trener – zakończył. 

 

foto: Maciej Maciejewski